Jest w serialu "Ranczo" scena, gdy wikary idzie pod Urząd Gminy do mężczyzn protestujących przeciwko wójtowej Lucy Wilskiej.
Swój protest tłumaczyli tym, że czują tłamszeni przez kobiety do spółki z "tą całą Unią". Ksiądz odpowiada im, pytając retorycznie, czy Lucy ma zrezygnować ze stanowiska a Polska wyjść z Unii tylko dlatego, że ich mała grupka tego żąda? Po czym zaczyna ich uświadamiać, że taka postawa to aberracja, a przedstawiane postulaty są nielogiczne i niedemokratyczne. Do chłopów te argumenty jednak nie trafiają i wikary musi ratować się ucieczką, przy okazji tracąc guziki od sutanny, które zostają w rękach protestujących.
Ta scena skojarzyła mi się z sytuacją, w której rząd Prawa i Sprawiedliwości stawia dziś Polskę i Polaków. Jarosław Kaczyński jako minister bezpieczeństwa narodowego powinien stać na straży interesów Polski, których największym gwarantem jest nasze członkostwo w UE. Unia to nie tylko gwarancja naszego rozwoju, ale również naszego bezpieczeństwa, szczególnie w kontekście tego, z kim graniczymy na wschodzie. Tymczasem prezes wszystkich prezesów świadomie, małymi kroczkami, prowadzi nasz kraj w stronę "Polexitu". I jest tak, nawet jeśli temu zaprzecza.
Blisko 90% Polaków chce naszej obecności w strukturach Unii Europejskiej. Mam nadzieję, że nie będziemy w tej sytuacji serialowym uciekającym księdzem.
Co wtedy zostanie w rękach krzykaczy? Guzik z pętelką?
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz