Marcin Horała, główny pastuch na łące pod Baranowem, zorganizował w Krokowej na Pomorzu imprezę promującą Centralny Port Komunikacyjny.
Co mała kaszubska wieś ma wspólnego z wielkim - póki co jedynie wirtualnym - projektem między Warszawą a Łodzią?
Nic. Nie dotrze tam żadna kolejowa "szprycha". Co więcej - w Krokowej po dawnej linii kolejowej od ponad dziesięciu lat jeżdżą rowerzyści. I są z tego zadowoleni.
A więc nie ma nic, prócz… jednego. Wieś leży w okręgu wyborczym Marcina Horały, pełnomocnika rządu ds. budowy CPK. I to wystarczający powód, by marnotrawić publiczne pieniądze.
Spółka CPK od powstania przyniosła już prawie ćwierć miliarda złotych strat.
Ale grunt, że chłopaki dobrze się bawią!
Szkoda tylko, że za nasze.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz