"Pomóżcie wyjaśnić śmierć mojego syna!" - prosi matka 34-letniego Mateusza, ofiary interwencji policji we Wrocławiu

Najgorszą wiadomością, jaką kiedykolwiek może usłyszeć matka, jest informacja o śmierci jej dziecka. Wierzyłam, że kolejność jest inna, bo przecież dzieci nie powinny odchodzić przed rodzicami. Stało się inaczej…

Policja zapukała do moich drzwi, żeby przekazać mi najboleśniejszą i najokrutniejszą wiadomość, jaką żadna matka nie powinna nigdy usłyszeć: "Pani syn Mateusz nie żyje!".

Mój syn zmarł 15 maja 2022 roku we Wrocławiu podczas interwencji policji, przy tak zwanym "obywatelskim wylegitymowaniu"

Do sprawy został zabezpieczony monitoring, są świadkowie, na których oczach umierał mój syn duszony kolanem przez policjanta w okolicach klatki piersiowej. Jeden policjant dociskał kolanem uniemożliwiając zaczerpnięcie powietrza do płuc mojemu dziecku, a drugi siedział na nogach mojego syna uniemożliwiając mu jakikolwiek ruch.

Obok miejsca, gdzie odbywała się na moim synu "interwencja policji", przejeżdżała przypadkiem karetka, zatrzymała się, ale medycy najpierw tylko przyglądali się. Po jakimś czasie mój syn zaczął tracić funkcje życiowe, uciskany kolanem policjanta, więc medycy przeszli do reanimacji, ale niestety nie udało się uratować życia mojego dziecka. Sprawa została przejęta przez prokuraturę w Opolu.

W tym roku umiera piąta osoba w podobnych okolicznościach we Wrocławiu podczas interwencji policji, więc to już nie jest przypadek, tylko plaga.

Proszę ludzi dobrej woli o wsparcie, abym mogła opłacić prawników i wykonać niezbędne czynności związane z wyjaśnieniem śmierci mojego syna we Wrocławiu.

Chciałabym także choć częściowo przyczynić się do tego, żeby więcej żadna matka tak okrutnie nie cierpiała po stracie swojego dziecka z tego samego powodu, z jakiego ja straciłam ukochanego syna. Proszę o wsparcie ludzi dobrej woli, aby sprawa śmierci mojego syna nie została zamieciona pod dywan, a winni tej zbrodni zostali ukarani.

Zbiórkę można wesprzeć za pośrednictwem portalu Zrzutka.pl.