Spotkanie z posłem Stortingu Mortenem Woldem uświadomiło mi, że nasze kraje dzielą nie tylko morze i kilka stopni średniej temperatury, ale też inne podejście do polityki. My mamy „za, przeciw, wstrzymuję się”, a oni tylko „za” albo „przeciw”. Krótko mówiąc - żadnego kluczenia, żadnych uników, zero strefy komfortu. Chcesz być posłem? To głosuj, a nie chowaj ręki pod ławkę.
A skoro już o ławkach mowa - w Stortingu nie siedzi się według barw partyjnych, tylko regionami. To tak, jakby u nas posadzić obok siebie górala, Kaszuba i warszawiaka, a potem kazać im się dogadać. Norwegowie twierdzą, że to działa i patrząc na ich politykę, trudno się nie zgodzić. Do tego wszystkiego, jeśli poseł nie może przyjść, daje pełnomocnictwo i ktoś głosuje za niego. Nie ma pustych krzeseł, nie ma dramatycznych głosowań o szóstej nad ranem, bo „zabrakło jednego głosu”.
Rozmawialiśmy z Mortenem o sprawach poważnych: energetyce, bezpieczeństwie Bałtyku, funduszach norweskich i kulturze. Tematy ważne, ale rozmowa przebiegała tak naturalnie, jakbyśmy siedzieli w kawiarni nad fiordem, a nie w gmachu parlamentu. Polska i Norwegia mają tu sporo do ugrania - i to nie tylko gazociągami, ale też mostami kulturalnymi.
Norwescy posłowie, co mnie szczególnie ujęło, mają w sobie imponującą dozę propaństwowej odpowiedzialności. Nawet gdy rząd jest mniejszościowy - a to w Norwegii norma - parlament nie zamienia się w ring bokserski. Zamiast tego posłowie biorą się za rozwiązywanie problemów. Może to przez tę zimną pogodę: nikomu nie chce się kłócić, bo trzeba szybko wracać do domu, zanim zamarznie kawa.
Z wizyty wracam z refleksją i zaproszeniem. Norwescy posłowie obiecali odwiedzić Polskę - a ja mam nadzieję, że kiedy zobaczą nasz parlament, nie pomyślą, że to teatr. Choć, prawdę mówiąc, teatr też jest częścią kultury, a przecież w kulturze też chcemy współpracować.
Może więc różnica jest taka: my gramy dramat, oni stawiają na realizm. Ale skoro udaje się nam razem przesyłać gaz, to i kilka pomysłów politycznych też da się przesłać. A jeśli tak się stanie, to być może odkryjemy, że prawdziwym paliwem Europy nie jest gaz, lecz wzajemne zaufanie.
Pomóżmy małej Agatce! Liczy się każde wsparcie!
W imieniu rodziców Agatki, bardzo prosimy o pomoc 🙏 Dziękujemy redakcji Fakty Piskie za tak wspanialy artykuł.
Monika
17:04, 2025-08-13
Jednogłośne absolutorium i brak wotum zaufania
A u nas w Trzciance wręcz odwrotnie, wszyscy kochają burmistrza a Rada Miejska przyklaskuje mu i z wiernym posłuszeństwem patrzy w oczka szefa. Tylko jakieś plotki o długu ktoś rozsiewa......aaa, to Ci z Wielenia😮
Hi, HI
07:37, 2025-08-01
Jednogłośne absolutorium i brak wotum zaufania
Jako mieszkaniec, który naprawdę interesuje się sprawami gminy i ogląda wszystkie sesje, uważam, że Rada Miejska pokazała charakter i odpowiedzialność. Wstrzymanie się od przyznania wotum zaufania to nie akt złośliwości, tylko sygnał, że radni nie są od klepania wszystkiego, co burmistrz powie, tylko od kontrolowania i dbania o interes mieszkańców. Co ważne – radni jasno uzasadnili swoją decyzję, więc nikt nie może powiedzieć, że to było bez podstaw. Nie chodzi o robienie polityki, tylko o uczciwość wobec nas – mieszkańców. W końcu to rada ma patrzeć władzy na ręce. Brawo za odwagę i jasne pokazanie, że gmina jest najważniejsza. A swoją drogą – artykuł jest mocno stronniczy i wygląda na napisany przez sam Urząd Miasta albo na jego zlecenie, więc dobrze, żeby mieszkańcy znali też drugą stronę. Zachęcam wszystkich, żeby obejrzeli nagranie z obrad sesji i sami wyciągnęli wnioski.
Mieszkaniec Wielenia
11:20, 2025-07-02
Jednogłośne absolutorium i brak wotum zaufania
Art jednostronny pusany na zamówienie burmistrz. Autor zapomniał napisać że 2024 to kolejne kredy, bezprawne premie 3600zł co miesiąć, złozenie wniosku do Wód Polskich o drastyczne podwyżki wody, chęć nałożenia maksymalnych podwyżek podatku - najlepiej wszystko na maxa, podwyżka wynagrodzenie burmistrz na maxa, niechęć do naprawy drabiny w OSP
Obywatel
15:12, 2025-07-01
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz