Zamknij

Festiwalowy lipiec - czas muzycznych uniesień

. 17:37, 31.07.2025 Aktualizacja: 20:46, 31.07.2025
Skomentuj

Są miesiące, które po prostu mijają. I są takie, które się pamięta - dźwiękiem, zapachem, ciepłem, rozmową do późnej nocy...

Właśnie kończy się lipiec - dla mnie miesiąc, w którym kultura nie zna granic, a dźwięki przejmują sceny, dworce, ulice i serca. To czas kiedy artyści, pasjonaci i melomani spotykają się, by wspólnie celebrować piękno muzyki w najróżniejszych odsłonach. To udział w wyjątkowych wydarzeniach, które od lat kształtują tożsamość naszej, regionalnej i ogólnopolskiej sceny muzycznej. To czas, kiedy nasz region zamienia się w żywy organizm pulsujący muzyką - nie tylko na wielkich scenach, ale i na peronach, ulicach, w salach koncertowych, a czasem w środku lasu.

Nie bez powodu mówi się, że lato to pora wolności - ale to właśnie muzyka nadaje tej wolności rytm. Każdego roku w lipcu powstaje swoista muzyczna mapa Polski, która prowadzi nas przez gatunki, emocje i wspomnienia. A na tej mapie są punkty, których nie da się ominąć.

Pierwszy z nich to Blues Express, który już po raz 33. przebył muzyczną trasę Poznań-Zakrzewo. Ten festiwal to coś więcej niż koncerty - to fenomen. Pociąg pełen muzyków i fanów przemierza Wielkopolskę, zatrzymując się na stacjach zamienionych w sceny. Dźwięki gitar i harmonijki ustnej mieszają się ze stukotem kół, a w powietrzu czuć ducha wolności, którego blues zawsze miał w sobie. I choć to wydarzenie ma swoje lata, jego energia wciąż potrafi poruszyć młodych i starych - bo dla prawdziwej muzyki nie ma wiekowych granic, a ona sama się nie starzeje.

Chwilę później przenosimy się do świata swingujących fortepianów i tańczących sukienek - Polish Boogie Festival w Człuchowie wita nas jak powrót do epoki, kiedy muzyka była jednocześnie życiem, stylem i zabawą. Tu wszystko jest trochę bardziej kolorowe, trochę głośniejsze i zdecydowanie bardziej roztańczone. 21. edycja festiwalu to dowód, że boogie-woogie wciąż ma swoich wiernych wyznawców i że energia lat 40. i 50. potrafi rozbudzić nawet najbardziej znużone współczesnością serca.

Z kolei Cho-Jazz to miejsce, gdzie muzyka dzieje się na naszych oczach. Gdzie młodzi adepci jazzu uczą się nie tylko techniki, ale i odwagi improwizacji. Bo jazz to coś więcej, niż dźwięki odegrane z zapisu nutowego. To rozmowa, czasem pełna nieporozumień, czasem czuła, a czasem gniewna - ale zawsze szczera. Festiwal i warsztaty w Chodzieży to jak inkubator przyszłych gwiazd, nie tylko jazzu,  ale też przestrzeń do spotkań - pokoleń muzyków, miłośników gatunku, światopoglądów i pasji.

A kiedy potrzebujemy wyciszenia, odpoczynku od zgiełku, kiedy szukamy brzmienia, które koi, a niekoniecznie porusza - wtedy pojawia się Musica Sine Finibus. Letni Festiwal Muzyki Kameralnej w Zakrzewie to oaza spokoju, precyzji i piękna. Czwarta edycja to znów koncerty w miejscach, gdzie architektura współgra z muzyką, a dźwięki niosą się inaczej - bardziej miękko, intymnie. Tu każdy akord ma znaczenie, a każda pauza - sens.

Festiwalowy lipiec nie narzuca się. On po prostu jest - jak przyjaciel, który pojawia się wtedy, gdy najbardziej go potrzebujemy. Przypomina nam, że mimo całej cyfrowej codzienności, hałasu i pośpiechu, istnieją rzeczy, które nas łączą - rytm, harmonia, wzruszenia, emocje. I być może właśnie dlatego warto w lipcu zwolnić. Pojechać do Zakrzewa, Chodzieży, Człuchowa czy innego miejsca, gdzie rozbrzmiewa żywa muzyka. Usiąść na trawie, zatańczyć pod sceną, zamknąć oczy. Bo na tej muzycznej mapie Polski nie chodzi tylko o dźwięki. Chodzi o bycie razem, o tworzenie wspólnoty - choćby na jeden wieczór.

Z serca dziękuję organizatorom, sponsorom i mecenasom, wolontariuszom i Wam droga publiczności za tegoroczny, wspólnie spędzony - pełen muzycznych uniesień - lipiec.

(.)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

OSTATNIE KOMENTARZE

Jednogłośne absolutorium i brak wotum zaufania

A u nas w Trzciance wręcz odwrotnie, wszyscy kochają burmistrza a Rada Miejska przyklaskuje mu i z wiernym posłuszeństwem patrzy w oczka szefa. Tylko jakieś plotki o długu ktoś rozsiewa......aaa, to Ci z Wielenia😮

Hi, HI

07:37, 2025-08-01

Jednogłośne absolutorium i brak wotum zaufania

Jako mieszkaniec, który naprawdę interesuje się sprawami gminy i ogląda wszystkie sesje, uważam, że Rada Miejska pokazała charakter i odpowiedzialność. Wstrzymanie się od przyznania wotum zaufania to nie akt złośliwości, tylko sygnał, że radni nie są od klepania wszystkiego, co burmistrz powie, tylko od kontrolowania i dbania o interes mieszkańców. Co ważne – radni jasno uzasadnili swoją decyzję, więc nikt nie może powiedzieć, że to było bez podstaw. Nie chodzi o robienie polityki, tylko o uczciwość wobec nas – mieszkańców. W końcu to rada ma patrzeć władzy na ręce. Brawo za odwagę i jasne pokazanie, że gmina jest najważniejsza. A swoją drogą – artykuł jest mocno stronniczy i wygląda na napisany przez sam Urząd Miasta albo na jego zlecenie, więc dobrze, żeby mieszkańcy znali też drugą stronę. Zachęcam wszystkich, żeby obejrzeli nagranie z obrad sesji i sami wyciągnęli wnioski.

Mieszkaniec Wielenia

11:20, 2025-07-02

Jednogłośne absolutorium i brak wotum zaufania

Art jednostronny pusany na zamówienie burmistrz. Autor zapomniał napisać że 2024 to kolejne kredy, bezprawne premie 3600zł co miesiąć, złozenie wniosku do Wód Polskich o drastyczne podwyżki wody, chęć nałożenia maksymalnych podwyżek podatku - najlepiej wszystko na maxa, podwyżka wynagrodzenie burmistrz na maxa, niechęć do naprawy drabiny w OSP

Obywatel

15:12, 2025-07-01

Jednogłośne absolutorium i brak wotum zaufania

To jakaś schizofrenia radnych😮

?

12:05, 2025-07-01

0%