Choć byłem tam już po monsunie, w listopadzie, w mieście panowały okropna wilgotność i upał.
Już po szóstej rano słoneczny piec wzbijał się nad horyzontem, by do zmierzchu pochłaniać ludzi, zwierzęta i rośliny.
Naszyjniki z jaśminu, które tak chętnie tamilskie pięknisie wpinają w kruczoczarne włosy, więdły po kilkunastu minutach.
Upał zatruwał ludzi jak podły absynt, przez co stawali się leniwi, drażliwi i kłótliwi.
Nie raz opieprzyłem Bogu ducha winnego czaj walę, że pominął mnie w kolejce tubylców czekających na masala czaj.
Jedynym ratunkiem by do reszty nie zwariować była wyprawa wieczorem na plażę lub całodzienny wypad do Mahabalipuram, w którym bez końca mogłem podziwiać kamienne rathy (świątynie) z dynastii Pallavów, wykute z jednego bloku skalnego, albo ogromną płaskorzeźbę wykutą w skale przedstawiającą Zesłanie Gangesu (Gangawatarana).
Jedynym sposobem na dotarcie tam była podróż zdezelowanym autobusem pamiętającym chyba początki panowania królowej Elżbiety II.
Za jedyną klimatyzację służyły otwarte okna w wprawionymi w ramy metalowymi prętami.
Często na postoju na pętli buszowały w nich ptaki szukające jadalnych resztek pozostawionych przez pasażerów.
Ceratowe, niebieskie siedzenia wyglądały tak, jakby obmacywał je jakiś nożycoręki.
Nie lepiej wyglądała podłoga usłana dywanem łupin słonecznika, resztkami dalu i niedopalonymi biri.
Dla lepszej wentylacji nikt nie łatał dziur powstałych w skorodowanej blasze. Tylko czasami, gdy była już wielka, ktoś łaskawie przykrywał ją deską.
Po jakimś czasie przyzwyczaiłem się do tego jak i do prawie łysych opon i skrzypiących niemiłosiernie hamulców.
Jedynym sposobem by zabić czas w czasie podróży była rozmowa z pasażerami. Oczywiście tymi mówiącymi po angielsku.
Kiedyś spotkałem szacownego profesora koledżu, tak przynajmniej się przedstawił, z którym do samego celu rozprawiałem na tematy teologiczne.
"Uczepił" się zwłaszcza katolickiego dogmatu o Bogu w Trójcy jedynym. Nie mógł zrozumieć jak trzy Osoby są jedną Osobą.
Ja z kolei pytałem jak dają sobie radę z trzystu milionami bogów, z których każdy ma jakąś, nawet lichą, świątynię.
Jak dogadują się w kraju, w którym obowiązuje ponad dwadzieścia urzędowych języków i trzysta dialektów.
Odparł, że Tamilowie będący Drawidami, a nie potomkami Ariów (ludów irańskich), które skolonizowały część subkontynentu jakieś półtora tysiąca lat przed naszą erą, niechętnie rozmawiają z tymi z północy w hindi pochodzącemu z sanskrytu, wolą po angielsku.
Bo z kolei tamci niechętnie używają tamilskiego, jednego z języków drawidyjskich.
Wracając podziwiałem przez okna pożar zachodu słońca.
Tę orgię niepokojącego piękna.
Barokowy przepych barw i kształtów chmur.
I czekałem na całkowity zmierzch, aż powietrze ochłodzi się na tyle, by dało się żyć.
Jednogłośne absolutorium i brak wotum zaufania
A u nas w Trzciance wręcz odwrotnie, wszyscy kochają burmistrza a Rada Miejska przyklaskuje mu i z wiernym posłuszeństwem patrzy w oczka szefa. Tylko jakieś plotki o długu ktoś rozsiewa......aaa, to Ci z Wielenia😮
Hi, HI
07:37, 2025-08-01
Jednogłośne absolutorium i brak wotum zaufania
Jako mieszkaniec, który naprawdę interesuje się sprawami gminy i ogląda wszystkie sesje, uważam, że Rada Miejska pokazała charakter i odpowiedzialność. Wstrzymanie się od przyznania wotum zaufania to nie akt złośliwości, tylko sygnał, że radni nie są od klepania wszystkiego, co burmistrz powie, tylko od kontrolowania i dbania o interes mieszkańców. Co ważne – radni jasno uzasadnili swoją decyzję, więc nikt nie może powiedzieć, że to było bez podstaw. Nie chodzi o robienie polityki, tylko o uczciwość wobec nas – mieszkańców. W końcu to rada ma patrzeć władzy na ręce. Brawo za odwagę i jasne pokazanie, że gmina jest najważniejsza. A swoją drogą – artykuł jest mocno stronniczy i wygląda na napisany przez sam Urząd Miasta albo na jego zlecenie, więc dobrze, żeby mieszkańcy znali też drugą stronę. Zachęcam wszystkich, żeby obejrzeli nagranie z obrad sesji i sami wyciągnęli wnioski.
Mieszkaniec Wielenia
11:20, 2025-07-02
Jednogłośne absolutorium i brak wotum zaufania
Art jednostronny pusany na zamówienie burmistrz. Autor zapomniał napisać że 2024 to kolejne kredy, bezprawne premie 3600zł co miesiąć, złozenie wniosku do Wód Polskich o drastyczne podwyżki wody, chęć nałożenia maksymalnych podwyżek podatku - najlepiej wszystko na maxa, podwyżka wynagrodzenie burmistrz na maxa, niechęć do naprawy drabiny w OSP
Obywatel
15:12, 2025-07-01
Jednogłośne absolutorium i brak wotum zaufania
To jakaś schizofrenia radnych😮
?
12:05, 2025-07-01
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz