- Nie ma już miejsca na polskie myślenie typu „jakoś to będzie”, nie można też liczyć na to, że „mnie zagrożenie nie dotyczy”. Paradoksalnie - przedsiębiorcy muszą wreszcie zacząć bać się cyberataków, by czuć się naprawdę bezpieczni. Strach bowiem w tym kontekście oznacza świadomość, a ta jest początkiem realnych działań. Dopiero gdy uświadomimy sobie skalę zagrożeń, możemy skutecznie im przeciwdziałać - mówił na konferencji senator Adam Szejnfeld.
Dyrektywa NIS2 (Network and Information Security 2) i kwestie jej pełnej implementacji, Strategia cyberbezpieczeństwa PL 2025–2029, ustawa o krajowym systemie certyfikacji cyberbezpieczeństwa, wzmocnienie Zespołów Reagowania na Incydenty Bezpieczeństwa Komputerowego (CSIRT) oraz Centrów Operacji Bezpieczeństwa (SOC), to tylko niektóre wątki przewijające się w czasie dyskusji na temat cyberbezpieczeństwa polskiej gospodarki, w tym przedsiębiorców, także z sektora małych i średnich firm, podnoszone w panelu pt. „Czy polskie firmy są gotowe na gospodarkę w warunkach zagrożenia?”, w którym uczestniczyli senator Adam Szejnfeld - wiceprzewodniczący senackiej Komisji Gospodarki Narodowej i Innowacyjności, Jarosław Bartniczuk - prezes firmy Interguard, ekspert ds. cyberbezpieczeństwa oraz prof. Wiesław Cetera z Uniwersytetu Warszawskiego, specjalista w zakresie strategii i odporności systemowej. Debatę moderował Marcin Goralewski, redaktor naczelny „Pulsu Biznesu” i pb.pl.
W panelowej dyskusji rozmawiano także o finansowaniu zadań z zakresu cyberbezpieczeństwa. Senator przywołał w tym zakresie takie źródła, poza polskim budżetem, jak KPO jako katalizator skoku inwestycyjnego, gdzie 46% środków przeznacza się na zieloną transformację i aż 20% na transformację cyfrową oraz fundusze Unii Europejskiej na lata 2021–2027. Wspomniał także o Funduszu Cyberbezpieczeństwa i Funduszu Bezpieczeństwa i Obrony.
- Te środki to nie tylko pieniądze na inwestycje. To narzędzia strategiczne - służą modernizacji przedsiębiorstw, rozwojowi technologii dual use, czyli rozwiązań cywilno-wojskowych, oraz podnoszeniu kompetencji cyfrowych. To inwestycja w bezpieczeństwo Polski - gospodarcze, technologiczne i systemowe - zaznaczył Szejnfeld.
Jako realizatorów wsparcia wymieniono m.in. Ministerstwo Funduszy i Polityki Regionalnej, ale także specjalistyczne agencje, takie jak Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa (ARiMR), Centrum Unijnych Projektów Transportowych (CUPT) Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej (NFOŚiGW), a także Polsk Agencję Rozwoju Przedsiębiorczości (PARP), czy Narodowe Centrum Badań i Rozwoju (NCBR).
Senator z Wielkopolski przypominał zebranym, że dowodem skuteczności działań podejmowanych i finansowanych przez rząd jest to, że łącznie w 2025 roku Polska przeznaczy rekordowe 3,1 mld zł na budowanie cyberodporności. Jest to największy w historii jednoroczny budżet na ten cel, co już przełożyło się na awans Polski w międzynarodowych rankingach bezpieczeństwa, np. 6. miejsce na świecie w MIT Cyber Defense Index.
Uczestnicy konferencji zgodzili się, że odporność gospodarki narodowej buduje się od dołu - od odporności każdego przedsiębiorstwa, niezależnie od jego wielkości.
- Współczesne firmy muszą nie tylko reagować na zagrożenia, ale przede wszystkim je przewidywać. Wojna, pandemie, zrywane łańcuchy dostaw, cyberataki, kryzysy energetyczne - to już nie teoretyczne scenariusze. To codzienność, w której działa biznes. Odporność przestaje być modnym słowem, a staje się warunkiem przetrwania - uważa Adam Szejnfeld.
Zwrócił także uwagę na to, że polscy przedsiębiorcy wciąż zbyt często traktują bezpieczeństwo cyfrowe i strategiczne jako teoretyczny „dodatek” do działalności gospodarczej, a nie jej fundamentalny element.
Senator Ziemi Pilskiej wskazał także, że rząd i parlament pracują nad rozwiązaniami, które mają ułatwić dostęp przedsiębiorców do programów wspierających cyfryzację i ochronę infrastruktury nie tylko krytycznej, ale także sektorów kluczowych dla funkcjonowania państwa, takich jak infrastruktura, logistyka, ochrona zdrowia, gospodarka komunalna, produkcja żywności czy energetyka.
Prezes Jarosław Bartniczuk zwrócił uwagę, że największym błędem firm jest przekonanie, że ataki „zdarzają się innym”, podczas gdy polski sektor MŚP jest szczególnie narażony na cyberzagrożenia.
Z kolei prof. Wiesław Cetera wskazał, że oprócz inwestycji w technologie, kluczowe jest budowanie kultury bezpieczeństwa w organizacjach: - Odporność zaczyna się w głowie każdego pracownika. Potrzebujemy edukacji, szkoleń i współpracy między uczelniami a biznesem. Tylko wtedy stworzymy prawdziwy ekosystem odporności.
Paneliści zgodzili się, że potrzebna jest stała krajowa platforma współpracy między firmami, uczelniami i instytucjami publicznymi, która pozwoli koordynować działania w zakresie bezpieczeństwa i innowacji, a senator nie wykluczył budowania w tym zakresie w przyszłości także wspólnej platformy europejskiej, unijnej.
- To, czego dziś potrzebujemy, to wspólny system działania, który połączy wiedzę, doświadczenie i kapitał - po to, by gospodarka była odporna na wstrząsy przyszłości - podsumował dyskusję po konferencji senator Adam Szejnfeld.
Konferencji „BCC for the Future - Liderzy Jutra” towarzyszyła Gala BCC, podczas której wręczono prestiżowe wyróżnienia „Wizjoner Polskiej Gospodarki” im. Marka Goliszewskiego. Nagrodzono firmy i liderów, którzy dzięki odwadze i innowacyjności wyznaczają nowe kierunki rozwoju gospodarki.
Organizatorzy podkreślili, że celem wydarzenia jest tworzenie przestrzeni inspiracji, wymiany doświadczeń oraz dyskusji o roli przywództwa w epoce niepewności i transformacji.
- Nie ma odpornej gospodarki bez odpornych firm. A odporne firmy tworzą liderzy, którzy potrafią patrzeć w przyszłość i reagować, zanim kryzys zapuka do drzwi - uważa senator Adam Szejnfeld.
Niebezpieczna sytuacja na przejeździe kolejowym!
A to kicha!
pkp
13:20, 2025-09-26
Pomóżmy małej Agatce! Liczy się każde wsparcie!
W imieniu rodziców Agatki, bardzo prosimy o pomoc 🙏 Dziękujemy redakcji Fakty Piskie za tak wspanialy artykuł.
Monika
17:04, 2025-08-13
Jednogłośne absolutorium i brak wotum zaufania
A u nas w Trzciance wręcz odwrotnie, wszyscy kochają burmistrza a Rada Miejska przyklaskuje mu i z wiernym posłuszeństwem patrzy w oczka szefa. Tylko jakieś plotki o długu ktoś rozsiewa......aaa, to Ci z Wielenia😮
Hi, HI
07:37, 2025-08-01
Jednogłośne absolutorium i brak wotum zaufania
Jako mieszkaniec, który naprawdę interesuje się sprawami gminy i ogląda wszystkie sesje, uważam, że Rada Miejska pokazała charakter i odpowiedzialność. Wstrzymanie się od przyznania wotum zaufania to nie akt złośliwości, tylko sygnał, że radni nie są od klepania wszystkiego, co burmistrz powie, tylko od kontrolowania i dbania o interes mieszkańców. Co ważne – radni jasno uzasadnili swoją decyzję, więc nikt nie może powiedzieć, że to było bez podstaw. Nie chodzi o robienie polityki, tylko o uczciwość wobec nas – mieszkańców. W końcu to rada ma patrzeć władzy na ręce. Brawo za odwagę i jasne pokazanie, że gmina jest najważniejsza. A swoją drogą – artykuł jest mocno stronniczy i wygląda na napisany przez sam Urząd Miasta albo na jego zlecenie, więc dobrze, żeby mieszkańcy znali też drugą stronę. Zachęcam wszystkich, żeby obejrzeli nagranie z obrad sesji i sami wyciągnęli wnioski.
Mieszkaniec Wielenia
11:20, 2025-07-02
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz